Zamknij

Dlaczego fotografia? Rozmowa z Andrzejem Sikorrą

12:15, 17.06.2018 Rafał Korbut Aktualizacja: 12:16, 17.06.2018
Skomentuj

Z Hemi Andrzejem Sikorrą, fotografem-pasjonatem, rozmawia Rafał Korbut. 

Na początek powiedz kilka słów o sobie. Jak zaczęła się twoja przygoda z fotografią?

Jestem 39-letnim wejherowianinem. W tym mieście się urodziłem i tu głównie dzieje się cała moja historia. Jeśli chodzi o fotografię, to musimy się cofnąć w czasie o jakieś 30 lat. Już na początku szkoły podstawowej czułem olbrzymi pociąg, żeby coś tworzyć. Zaczęło się od piwnicy w domu rodzinnym, gdzie podbierałem wujkowi gwoździe, śruby i kombinowałem coś całymi godzinami. W kolejnych latach aż do niedawna przerzucałem przez palce różne zainteresowania. Począwszy od rysowania komiksów, granie na gitarach, spawanie artystyczne, potem zdobywanie kolejnych zawodów (głównie w branży motoryzacyjnej). Wszystko to, co robiłem, miało olbrzymi wpływ na mój rozwój wewnętrzny i stało się składowymi tego, co robię teraz.

Wracając do fotografii...

…to właśnie ona okazała się być odpowiednią „gliną” w moich rękach. Tylko kiedy zajmuję się moją pasją, to znika uczucie, że czegoś mi brakuje. Jestem gotowy do największych poświęceń, żeby tylko zdobyć ciekawy temat a potem wycisnąć go jak cytrynę z ostatnich soków i uzyskać ostateczny rezultat. Zdarzało mi się zimą, kiedy z powodu braku światła bardzo ciężko uzyskać dobrej jakości fotografie, spakować sprzęt do torby i pojechać przed siebie, aby zdobyć jakiś ciekawy temat fotograficzny. Czasem jeżdżę razem z żoną, która świetnie fotografuje.

Co dla ciebie się liczy w fotografii? Uzyskany efekt, poznani ludzie, ciekawe miejsca czy jeszcze coś innego?

Oczywiście staram się uzyskać jak najlepsze efekty, ale jest to przede wszystkim wspaniała przygoda. Jednym z ciekawych doświadczeń było dla mnie spotkanie z bezdomnym, z którym usiadłem późnym wieczorem z butelką w ręku w tunelu jednego z trójmiejskich dworców tylko po to, żeby poczuć, jak wygląda świat z tamtej strony, z jego punktu widzenia. Oczywiście aparat miałem zawieszony na szyi, żeby móc zarejestrować co ciekawsze zachowania ludzi. A ludzie zachowywali się przeróżnie: jedni obracali głowę, drudzy wyjmowali szybko telefon z kieszeni i udawali, że gdzieś dzwonią, aby uniknąć kontaktu wzrokowego. Byli także zwyczajni, zamyśleni, zmęczeni, wracający z pracy - po których widać było, że sami nie mają zbyt wiele. To właśnie ONI - zwykli, szarzy ludzie najczęściej wyciągnęli coś z kieszeni i wspomogli bezdomnego. Nie zawsze były to pieniądze, ale np. czekolada, sok czy nawet własna kanapka.

Czy ktoś z tych, którzy was mijali, szczególnie utkwił ci w pamięci?

Trzy roześmiane dziewczyny. Zawołałem je z daleka i poprosiłem o papierosa (chociaż nie palę). Chciałem zobaczyć, co się wydarzy. Ze szczerym uśmiechem odpowiedziały, że nie mają, ale po chwili dodały „zaczekajcie chwilę” i gdzieś pobiegły. Minęło ze 20 min albo i więcej. Zdążyłem już o nich zapomnieć, kiedy nagle pojawiły się z tymi swoimi białymi uśmiechami... Przybiegły do nas i mówią „proszę, tyle udało nam się załatwić”. Tę chwilę zapamiętam do końca życia. I właśnie dla takich chwil chcę żyć i robić takie zwariowane numery. Zrozumiałe jest, że nie papierosy mam na myśli, ale to, że człowiek bezinteresownie zrobił coś dla innego człowieka.

A zatem – dlaczego fotografia?

To fotografia dała mi możliwość zrozumienia i doświadczenia uczucia spełnienia i wyeksponowania swojego wnętrza. Wskazała mi też inne kierunki i możliwości wykazania się, które można łączyć w rozmaite kombinacje, np. fotorelacja z krótkim opisem sytuacyjnym do każdego zdjęcia, która działa na umysł tak, jakby czytał komiks. Można też zwyczajnie sfotografować obiekt i opisać swoje odczucia w artykule. Na koniec muszę powiedzieć o czymś ważnym dla mnie. Mam na myśli pieniądze i przejście na zawodowstwo. Na chwilę obecną działa to tak, że to ja zapraszam swoje „cele” do współpracy i tylko ja ponoszę koszty. Moi modele czy też obiekty mają w zamian za przygodę ze mną darmową sesję wyprodukowaną w wersji elektronicznej. A ja co mam? Myślę, że wytłumaczyłem to wystarczająco zrozumiale. Myśląc o trybie zawodowym po prostu boję się, że stracę „to coś” i zacznę działać jak automat bez tej „radochy” do końca życia. Dlatego właśnie współuczestniczę w różnych projektach tylko jako wolny strzelec.

Gdzie możemy zobaczyć efekty twojej pasji?

Część publikuję na moim facebookowym profilu, fotorelacje z niektórych wydarzeń ukazały się w różnych mediach w całej Polsce, a ostatnio zacząłem współpracę z pomorskim wydawnictwem, właścicielem kilku portali internetowych i wydawcą lokalnych gazet. Moje zdjęcia będzie więc można również zobaczyć na portalu i w gazecie GWE24.pl (Express Powiatu Wejherowskiego), gdzie publikowany będzie cykl rozmów z ciekawymi ludźmi, m.in. sportowcami.

(Rafał Korbut)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%