Osiem goli w sparingu Gryfa z ekstraklasowcem

Wejherowski zespół grał jak równy z równym z Wisłą Płock. Czy to dobry omen przed rundą wiosenną?

Rywal, z jakim Gryfowi przyszło zmierzyć się w Cetniewie, był z wysokiej półki - Wisła bardzo dobrze radzi sobie w tym sezonie Ekstraklasy - szczególne wrażenie robiła pod koniec roku, a trener Nafciarzy, Jerzy Brzęczek został wybrany najlepszym trenerem grudnia. Żółto-czarni rundę jesienną zakończyli w kiepskim stylu - serią porażek.

Już w pierwszej minucie prowadzenie objęli zawodnicy Jarosława Kotasa. Po błędach obrońców Wisły gola strzelił jej były gracz, Łukasz Nadolski, który przelobował bramkarza. To był naprawdę piorunujący początek wejherowian, bo trzy minuty później gola po akcji lewą stroną zdobył Mikołaj Gabor. Potem jednak silny zespół Płocczan odpowiedział dwiema bramkami, które strzelili Szymański oraz Reca i po pierwszej połowie był remis 2-2. 

W drugiej połowie pierwsi gola zdobyli Nafciarze. W 65. minucie rzut karny wykorzystał Jose Kante. Po siedmiu minutach znowu był remis - spore zamieszanie w polu karnym wykorzystał Piotr Kołc, który trafił do siatki. To wciąż nie był koniec emocji i bramek w tym meczu. W 77. minucie swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Kante. Przed samym końcem meczu Gryf miał rzut wolny. Do piłki podszedł etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry i uderzył fantastycznie - pokonał bramkarza i dał remis Gryfowi.

Wisła Płock - Gryf Wejherowo 4-4

W tym meczu w składzie Gryfa zagrali Leleń, Ferra, Kamiński, Nadolski, Kołc, Wicon, Brzuzy, Goerke i Gabor, a oprócz tego zagrało sześciu nowych, testowanych zawodników.

-Po dwóch szybkich bramkach wszyscy byli zaskoczeni, nawet ja. Nie podniecamy się zbytnio tym wynikiem, fajnie, że poszedł w świat, ale po prostu skupiamy się na dalszych treningach i sparingach. W naszym składzie zagrało sześciu testowanych, na których odbędą się rozmowy z zarządem. - powiedział nam po meczu trener wejherowian, Jarosław Kotas.